wtorek, 11 czerwca 2013

Bycie mama.

   Kiedy po raz pierwszy dowiedzialam sie ze zostane mama, bylo to dla mnie cos niewyobrazalnego. Ja? Mama? Mala istotka rosla w moim brzuchu, zupelnie zalezna ode mnie. Z czasem oswoilam sie z ta mysla i perspektywa macierzynstwa byla juz czyms normalnym. Powiedzmy. 17 sierpnia 2012 roku na swiat przyszla Julia. Pierwszy tydzien byl dosc trudny. Mimo oswojenia sie z mysla bycia Mama, rzeczywistosc okazala sie troche inna. Emocje ktore posiada mloda mama sa czyms..dziwnym. Wiekszosc kierowana jeszcze przez hormony.
   Dla mnie poczatek byl automatyczny. Przewijanie, karmienie, zamartwianie sie, usypianie itd. W glebi serca kochalam ta mala istotke calym sercem, ale swiadome i silne uczucie przyszlo dopiero po jakims czasie. Dalam nam czas na zapoznanie sie. Z dnia na dzien ja i moja corka znalysmy sie coraz lepiej. Minelo 10 miesiecy a ja nie wyobrazam sobie innego zycia. Jestem bezgranicznie zakochana i dumna ze swojej corki. Cudowne jest obserwowanie jej nowych sztuczek i umiejetnosci. Pokazywanie jej swiata. Mimo gorszych dni, ktore jak u kazdego przychodza moge powiedziec ze jesten spelniona jako Mama. Czasem znajomi pytaja jak sie odnajduje? Coz mam odpowiedziec. Jest mi dobrze!

   Julka jest juz mala spryciula. Potrafi dosc glosno zaprostestowac i domagac sie czegos. Wie gdzie jest lampa, sama je parowki, mimo malej niecheci siedzenia w fotelu. Potrafi chodzic przy kanapie/stole. Od kilku dni nieustannie wola "mama". Uwielbia dzieci, zabawy w piasku. Nawet z trawa sie oswoila. Wymieniac moglabym bez konca..po prostu jest cudowna.

2 komentarze: