czwartek, 2 maja 2013

Wycieczki.

    Po powrocie z Sierakowa, następnego dnia pojechaliśmy do Sitna nad Jezioro. Julka była jedynym dzieckiem, ale wcale jej to nie przeszkadzało. Dwie zadowolone ciocie z chęcią się nią opiekowały.
Z wujkami bywało gorzej. Jeden nawet bał się jej wziąć na ręce. A ona tak rozkosznie wyciągała dłonie w jego stronę. Ciocie pokazywały jezioro, łabędzie i oswajały z trawą. Julka w czasie wycieczki nie zmrużyła oka nawet na sekundę, dlatego w drodze powrotnej wręcz padła w swym foteliku.



   Dzisiaj jest dość leniwy dzień. Po serii drzemek i lekkiego obijania się postanowiliśmy wybrać się do lasu na spacer. My czyli: Ja, Tata, Julka i Piesek Leszek. Julka śledziła wzrokiem każdy ruch psa,
a on pochłonięty był ciągłym wąchaniem nowych zapachów. Nie zwracał na nią uwagi, tylko wchodził pod koła wózka. Przewietrzeni, dotlenieni i głodni wróciliśmy do domu, żeby spędzić razem resztę dnia.





2 komentarze: