wtorek, 16 lipca 2013

Garnkowa perkusja.

    Kiedy lenistwo spacerowe dopada Matkę, dziecko biedne siedzi i spogląda oczętami co by zmajstrować. Przesadziłam z tym siedzeniem. Dziecko nie siedzi, a chodzi, włazi tu i tam, wyciąga wszystkie gumki i spinki do włosów z koszyczka po raz niezliczony, uderzy się w głowę, to na nogę upuści klocek. Sięga po telefony, majstruje w dekoderze, do szynszyla zagląda. Pędzi do kuchni, do łazienki by drzwi otworzyć i zamknąć zaraz. I tak z 10 razy, aż Matka nie wstanie i nie zamknie na dobre i stwierdzi, że czas zabawę jakąś wymyślić dla dziecka. Kredki i blok już się znudził. Blok na ziemi, kredki w buzi malują zęby. Stolik z kulkami już dawno znudzony, zabawa w akuku również. Czas na orkiestrę. Ponoć każde dziecko to uwielbia - sprawdziłam i muszę przyznać, że to prawda! Poduszki układam, garnki taszczę z kuchni, daję gwiazdkę drewnianą w rączkę, pokazuje i tadam! Dziecko zajęte przez 10 minut. Dla bezdzietnych 10 minut to nic, ale dla tych dzieciatych 10 minut, aby napić się spokojnie kawy to bardzo dużo, prawda?


I tak oto w rytm sama nie wiem czego - Julka zagrała swój pierwszy koncert.


mistrz drugiego planu z kamienna twarza - Elmo

2 komentarze: