wtorek, 10 września 2013

Noce.

    Noce to istna sinusoida. Kiedys wstawalismy co 1.5-3h, patrzac z zazdroscia na inne pary, ktorych dzieci przesypialy cale noce. Wszystko sie zmienilo, blogoslawione chwile kiedy to Julka wstawala tylko raz w nocy, a my wyspani i wypoczeci.
    Ostatni czas to istna rozpusta. Dwie drzemki w ciagu dnia, regularnie. Kapiel, jedzonko i lulu. 20-21 w lozku Julka pieknie spi. Szybka pobudka o 24 i spi do 8:00 lub 9:00. Idealnie wrecz. Mozna sie rozmarzyc, ale wtedy cos wali Cie w leb. Dzisiejsza rzeczywistosc wyglada nastepujaco. Drzemka jedna lub dwie, zalezy od dnia. Spac idzie o 21-22 brykajac po lozku przez 40min, by ladnie pospac do...24. Pozniej chce do lozka, naszego lozka, spac z nami jakby jej posciel parzyla i gryzla delikatne cialko.

Coz zrobic? Czekac i miec nadzieje ze ten piekny okres powroci, bo powroci prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz