W związku z uroczystością Chrztu i Ślubu, Trójmiasto odwiedzili goście z dalekiego Londynu. Iga i David. Iga przyjechała z misją. Miała być Panią Świadkową i Matka Chrzestną. Nie powiem - lekko się tym faktem stresowała. Podołała, a reszta pobytu minęła szybko i bezstresowo.
Julki i moje dni mijały bardzo szybko z pełną ilością atrakcji i świeżego powietrza. Były zabawy w piasku, plażowanie, spacery bardzo długie, huśtawki. Nie ominęły nas również zajęcia w Tarabum Cafe, gdzie mała poznała kilka nowych koleżanek i obśliniła kilka nieswoich zabawek.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6okojjhFh9mJpw48RY26MwSfiYMUai2lq-yxeyz4mKG6R01EZf9iGpfCwFwhTAWLv_8UPqIOV70SqNbY9v9FP60F_rQBEl5myJwLdRr4zDJbgfM9QsD67eA57FkTsgOSL2c2tfSaTJgd8/s1600/20130521_095335.jpg) |
Tarabum Cafe
|
W poniedziałek odwiedziliśmy półwysep, gdzie Mała, bez żadnego zahamowania kopała nogami i grzebała rękoma w piasku. Wujek David wykopał dla Niej wielki dół, w którym mogła swobodnie stać. oraz robił dla niej baby z piachu, co powodowało wielki uśmiech na jej małej twarzy. Zdarzył się również mały wypadek. Julka zjadła muszelkę. Pierwszą część wyciągnęłam bez problemu. Druga była już głębiej. Szybkość, zwinność i matczyny instynkt uratował Julkę przez problemami.
Pobyt dobiegł końca, a smutna ciocia wróciła do dalekiego Londynu. Mamy nadzieje, że już niedługo znowu będziemy mogły spędzić z nią trochę czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz