środa, 11 czerwca 2014

Adios pielucho!

    Przyszedl dzien w ktorym postanowilam wprowadzic w zycie nowy rutual. Nocnik. Oczywiscie wczesniej tez pojawil sie ten watek, ale bardzo nieregularnie. Liczylam na cud, ze Julka sama z siebie zacznie wolac, albo ze zrobi sie samo. Tak sie nie stalo.
    Od paru dni Julka w ciagu dnia chodzi bez pieluchy, a sprawa wyglada nastepujaco.
Co 30-60 min prowadze ja na nocnik i mowie, zeby zrobila siusiu. Robi.
Wczoraj u Moni w odwiedzinach bylo wrecz idealnie. Przepraszalam zas za siku na dywanie itp. Niepotrzebnie, bo wszystko szlo tam gdzie trzeba. Mowilam sobie, ze to przelom bedzie. Juz koniec widzialam. Aleeee Julka nie wola, ze cos jej sie chce. Zaczyna robic i jak poczuje zatrzymuje czynnosc, a ja pedze z nia na tron gdzie konczy siusiu.
I tak jest niezle, ze potrafi powstrzymac w trakcie. Ot takie pocieszenie.
Wczorajszy dzien, tak jak pisalam byl idealny, ale przyszla sroda.
Od rana miala jedna kupe w gaciach o ktorej raczyla mnie powiadomic po fakcie, poczatek siku na jezdziku, a pozniej pojechalysmy do Magdy. Tam idealnie! Nawet mialysmy spacer na nogach bez pieluchy! Wrocilysmy do domu i sie zaczelo. Kupa nr 2 w majtkach, o ktorej juz nie powiedziala i kupa nr 3 na podlodze bo nie zalozylam jej majtek (wszystkie w praniu). Dodatkowo wdepnela w nia pieta. Nie chcielibyscie widziec mojej miny. Pedem z Nia do lazienki, prysznic na full i nastapilo czyszczenie.
Podsumowujac.
Podloge to mam umyta dokladnie.
Majtki sie piora i susza i piora i susza...
Julka dalej nie wola.
Nocnik stoi na srodku korytarza.
Tak samo mop z wiadrem.
I reczniki papierowe.
Ja lekko sie poddaje, ale z drugiej strony swoje musi minac, a mi szkoda tych kilku dni mojego meczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz